sobota, 19 maja 2012

Szoboota < 3

Siemaano ludziska :D
Co tam u Was? Bo u mnie luzik. Dzień mija mi zajebiście. Ale miałam inne plany - dużo gorsze i nudniejsze. :3
Właśnie teraz odbywa się u mnie w szkole piknik rodzinny. Wiecie o co chodzi - kiełbaski, występy uczniów, karaoke, losy na loterii i czas spędzony ze znajomymi i przyjaciółmi. Ten plan pierwszy, ale nie ostatni  zniszczył ślub i wesele mojej kuzynki Ewy. Ale ze względu na to, że na wesele dorośli mają przychodzić bez dzieci, wpadłam na plan numer DWA. :3 Rodzice przed mszą ślubną zawiozą mnie i moją młodszą siostrę Asię do kuzynki Sylwii. Z nią nigdy się nie nudzę < z kuzynką, oczywiście nie z siostrą >. Czas spędzamy zawsze, nieważne gdzie i jak, zawsze zajebiście. Każdy dzień z nią spędzony zapamiętam dłuugo i mogę wam opowiedzieć w szczegółach. Teraz dzięki mojemu SuPeR planowi jestem w pokoju z Sylwią i świetnie jak na razie się bawimy. : *
Na dzisiaj to tyle. Do zobaczenia. Bye <3

środa, 9 maja 2012

zwykły dzień, zwykła szkoła, niezwykłe przeżycia..

No więc witam was po raz drugi. : *
Nie śmiejcie się, jeżeli .. no jeżeli śmiesznie pisze, bo się wkręcam. To mój początek, więc jeszcze nie jest idealnie. Ale będzie! przynajmniej mam taką malutką nadzieję
Dzisiaj dzień jak dzień. Rano wstałam, ubrałam się, uczesałam, zjadłam śniadanie, spakowałam się i usiadłam na fotelu z tego względu, że miałam jeszcze sporo czasu. Dojście do szkoły zajmuje mi nie więcej jak 15 minut, więc spokojnie chciałam wyjść o 7:40. Jednak te zachcianki przerwała moja mama, kiedy powiedziała, że tata zawozi ją do pracy. Hahahhaha. Wpakowałam im się do auta właściwie tacie, bo mama oczywiście jeszcze nie wyszła z domu. Popatrzyliśmy z tatą na zegarek. Była 7.50.
- yyy, tato.. może być zatrąbił, bo nie mam ochoty tłumaczyć się ze spóźnienia w szkole.
Po tych słowach tata zatrąbił. Ale oczywiście SUPER MAMA nie wychodziła. Patrzyłam na drzwi z nadzieją, że.. może w końcu wyjdzie.
7.53.
Mama wychodzi. Ja oczywiście radość w głębi na całego, ale i tak było trochę późno i coś czułam, że się spóźnię, bo musiałam szybko skoczyć po zeszyt.
7.55.
Jestem przy szkole, wysiadam z auta i biegiem lecę po zeszyt. Wbiegłam do papierniczego tak, to śmiesznie wyglądało, dobrze Ci się wydaje. Poprosiłam o zeszyt, pani wyciągała je kilkadziesiąt sekund, bo było ich masakrycznie dużo. Wzięłam pierwszy z brzegu i nawet nie popatrzyłam na okładkę. Zerknęłam na zegar w papierniczym.
_ " kurczę, 7:58. " - pomyślałam i położyłam szybko na ladzie trzy złote za zeszyt. Podziękowałam i wybiegłam. Minutę później byłam już w szatni. Zrzuciłam z siebie bluzę, zmieniłam buty i biegiem ruszyłam w stronę sali. I tu padło moje zdziwienie. Okazało się, że miałam na 8:50. Tak się wtedy zdenerwowałam, że walnęłam pięścią w ścianę. Poleciałam do czytelni i przesiedziałam w złości całą lekcje.
Tyle zachodu na marne. To był mój pierwszy taki ... poranek w biegu. Dziękuje za uwagę. Pa.
Ps. Tutaj kilka moich zdjęć. Sama robiłam, więc się nie śmiejcie.
  




                                                 No to właśnie ja. Eh. -.-




                                                    Asia. Przykro mi, ale zdjęć Mateusza nie mam,
                                                                     a gdybym miała, to na pewno bym to dobrze wykorzystała. :D 



  

wtorek, 8 maja 2012

troszkę o sobie : *

Hej : *
Nazywam się Natala, but lubię kiedy mówi się do mnie Natasha. Ostatnio tak powiedziała do mnie koleżanka i... podoba mi się. Mam 12 lat. Może wam się wydawać, że jestem zbyt mała, młoda i dziecinna jeśli chodzi o założenie bloga. Ale to tylko wasze złudzenia. A więc coś na temat hobby.
Jeśli zerkniecie na tło, to od razu zauważycie, że jest nim siatkówka. Tak, kocham to. Jest to moim największym zainteresowaniem i nad tym spędzam większość czasu. Treningi mam codziennie i to czasami nawet po dwa. Gram też w ręczną, kosza, biegam, rzucam i skaczę, ale to już inna historia i nie są to moje namiętne zajęcia. Mam siostrę .. no i brata. Aśka - 8 lat, Mateusz - 17. Ojć, muszę kończyć. Jutro napiszę więcej. Cya. : D